Robiłam już brownie na wiele sposobów – tradycyjne, fasolowe, daktylowe, wegańskie… Za którymś razem czegoś mi brakowało i wtedy sobie przypomniałam, że oprócz brownie uwielbiam też sernikobrownie pod każdą postacią. Zaglądnęłam więc do szafek – mam czekoladę, ksylitol, kaszę, nerkowce… Idealny zestaw na sernikobrownie bez sera!
Składniki (tortownica o śr. 20-24cm):
brownie
– 3/4 szklanki mleka
– 1/2 szklanki siemienia lnianego
– 150g gorzkiej czekolady
– 80g ksylitolu
– 80g mąki ryżowej
– 30g mąki ziemniaczanej
masa „sernikowa”
– 100g kaszy jaglanej
– 1/2 szklanki mleka
– 80g nerkowców
– 60g ksylitolu
dodatki
– świeże owoce sezonowe (u mnie porzeczki i jagody)
– płatki migdałów
Dzień wcześniej zalewamy nerkowce szklanką wody (orzechy powinny się moczyć przynajmniej 8-10 godzin). Kaszę dokładnie płuczemy, zalewamy zimną wodą i gotujemy do miękkości zgodnie z instrukcją na opakowaniu, a następnie odstawiamy aż trochę ostygnie i blendujemy na gładką masę. Siemię lniane zalewamy ciepłą wodą (nieco ponad poziom nasion) i odstawiamy na 15-20 minut. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy. Nerkowce odcedzamy i blendujemy z mlekiem na gęstą, jednolitą masę konsystencją przypominającą gęsty jogurt lub śmietanę. Masa serowa: zblendowane wcześniej nerkowce łączymy z kaszą jaglaną i jeszcze raz wszystko razem blendujemy. Brownie: namoczone siemię lniane (razem z wodą!) dodajemy do mleka i blendujemy. Dodajemy pozostałe składniki i całość mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Foremkę smarujemy tłuszczem (ja dodatkowo spód wykładam papierem do pieczenia) i wylewamy do niej masę na brownie. Na wierzch wylewamy masę „serową”, a następnie układamy owoce i posypujemy migdałami. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190°C i pieczemy 45 minut. Po upieczeniu odstawiamy ciasto do całkowitego ostudzenia.