Problem nietolerancji laktozy dotyczy dużej grupy dorosłych ludzi, którzy – jak większość ssaków – z wiekiem tracą zdolność efektywnego trawienia cukru mlecznego, którym jest laktoza. Poziom produkowanej laktazy (enzym odpowiedzialny za trawienie laktozy) zaczyna spadać tuż po zakończeniu okresu karmienia piersią. Przez pierwsze 4 lata życia człowieka spada aż o 90%! Dlatego właśnie wiele dorosłych osób (ale też i dzieci) odczuwa dyskomfort, a nawet ból brzucha, po spożyciu mleka lub produktów mlecznych.
Jest kilka sposobów na rozwiązanie problemu nietolerancji laktozy. Pierwotna nietolerancja laktozy (występuje u osób dorosłych) wymusza na nas zrezygnowanie ze spożywania mleka i jego przetworów. W takiej sytuacji możemy ratować się mlekiem roślinnym lub kozim. Na rynku dostępne jest też mleko o obniżonej zawartości laktozy, które najwierniej oddaje smak mleka krowiego. Możemy też kupić w aptece laktazę w tabletkach, którą zażywa się przed spożyciem posiłku mlecznego (podobno niweluje wszelkie ewentualne objawy nietolerancji, ale nie próbowałam tego jeszcze na sobie).
Mleko o obniżonej zawartości laktozy można dostać w wielu sklepach, ale ich cena zaczyna się zazwyczaj od 5-6zł/l, co jest dość wysoką ceną. Na szczęście dwa popularne dyskonty (Lidl i Biedronka) wyszły naprzeciw naszym potrzebom i wprowadziły na stałe do swojego sortymentu mleko o obniżonej zawartości laktozy. Chwała im za to!
Kilka osób pytało mnie o rozkład B/T/W w obu tych mlekach. Przygotowałam tabelę przedstawiającą te i inne parametry mleka z Biedronki i z Lidla.
Jak widzicie, wartości B/T/W są zbliżone w przypadku obu sklepów. Mleko z Lidla zawiera mniej laktozy niż mleko z Biedronki, ale gdy mówimy o częściach setnych grama to nie jest to znacząca różnica. Ostatecznie więc o naszym wyborze zdecydują dwa inne kryteria: cena i smak mleka. O ile o cenie nie będę za dużo pisać (cyferki mówią same za siebie), tak smak faktycznie gra tu istotną rolę. Mleko z Biedronki jest po prostu smaczniejsze! Ma delikatniejszy, mniej słodki smak, niż to z Lidla. Gdy jeszcze dodamy do tego niższą cenę, wybór wydaje się być oczywisty (przynajmniej w moim wypadku).
To, co łączy oba sklepy, to fakt, że nie we wszystkich z nich można znaleźć mleko. Pewnie stąd wynika też fakt, że sama „znalazłam” je (oczywiście przypadkowo) dopiero po kilku miesiącach od wprowadzenia ich na rynek. Ciągle zdarza się, że mleko nie jest dostępne. W Biedronce na szczęście zdarza mi się to znacznie rzadziej. W Biedronce mleko znajdziecie obok normalnego mleka, w Lidlu stoi w lodówkach.
Na koniec jeszcze ostatnia sprawa, która mi się przypomniała. Widziałam w internecie informacje, że mleko o obniżonej zawartości laktozy (wtedy mowa była konkretnie o tym z biedronki) nie nadaje się do niektórych potraw, np. do budyniu czy kaszy. Sprawdziłam to i mogę zupełnie uczciwie powiedzieć, że narazie nie miałam sytuacji, w której to mleko by mnie zawiodło. Dodaję go do naleśników, budyniu, owsianki, kaszy, robię na nim nawet kakao i nigdy się z nim nic nie działo (czyt. nie zważyło się, nie rozwarstwiało itd.).
6 Odpowiedzi do Mleko bez laktozy – Lidl vs Biedronka